Od pewnego czasu media ekscytują się spekulacjami, czy za sterami drugiego pilota przypadkiem nie siedział generał Błasik. Jednakże odpowiedzi na to pytanie mogą nam udzielić opublikowane stenogramy i czysta logika. Jeżeli spojrzymy na stenogramy, to zauważymy, że II pilot pojawia się tam często, rozmawia przez radio z załogą Jaka (Artur Wosztyl i Remigiusz Muś), którzy przybyli do Smoleńska wcześniej (osoby te z pewnością mogą potwierdzić, że osoba z którą rozmawiały, to nie był to generał Błasik, tylko drugi). Chodzi o takie fragmenty ze stenogramu jak te o godz.: 10:24:37, 10:24:48, 10:25:04, 10:25:24 itp.
Narzuca się pytanie: w którym momencie generał Błasik miałby przejąć stery? Czy wydał to polecenie na migi? Czy może szepnął do ucha drugiemu pilotowi, przez co ten rozkaz ukrywa się pod wypowiedzią oznaczoną jako niezrozumiała? Czy taka zamiana ról jest możliwa bez żadnej głośnej wymiany słów?
Jak zauważmy, to ostatnie słowa drugiego pilota idąc od końca to "kurwa mać", "odchodzimy". "w normie", "klapy 36". Czy te słowa zostały zidentyfikowane jako "niezidentyfikowane", albo Błasika? Jeśli drugi pilot ustąpił miejsca Błasikowi, to czy mógłby wydać na kilka sekund przed katastrofą komendę "odchodzimy"?
Tak to jest, jeśli ktoś czyni wielką sensację na podstawie domniemań, precedensów, a nie zweryfikuje tego w prosty sposób na podstawie ogólnodostępnych stenogramów. Przecież te zapisy dla przeciwników "teorii spiskowych" powinny być "święte", a zwolennicy tych teorii nie widzą żadnych motywów, aby usuwać z nich akurat te fragmenty, które mogą naprowadzać na wnioski o wywieraniu nacisków i przejęciu sterów przez Błasika. Czy trzeba być geniuszem, żeby wpaść na pomysł, aby zweryfikować te spekulacje w tak prosty sposób? Nie, nie trzeba mieć ponadprzeciętnej inteligencji, ale trzeba być wyrachowanym manipulatorem, aby żerować na ludzkiej niewiedzy i łatwowierności.
